Nów Księżyca to moment nowego początku. Chwila, całkowitej ciemności z której światło może się narodzić na nowo. To punkt zerowy cyklu lunarnego, a dni następujące po kulminacji Nowiu to czas zasiewu intencji. Nów to moment głębokiego zanurzenia w ciemność, w przestrzeń, gdzie jeszcze nic nie ma formy, a wszystko istnieje jako potencjał. Nów nie jest działaniem. Jest ciszą przed ruchem. Jest pytaniem zadanym życiu, zanim pojawi się odpowiedź. To moment, w którym nie widzimy jeszcze drogi, ale czujemy impuls, by w nią wejść.
Standardowy Nów w Strzelcu byłby jak otwarcie okna na szeroki świat. Przynosiłby powiew entuzjazmu, optymizmu i wiary w to, że wszystko jest możliwe. Byłby impulsem do dalekich podróży, tych fizycznych i tych wewnętrznych, do poszerzania horyzontów, patrzenia daleko poza to, co znane, z niesamowitą wiarą i optymizmem. Strzelec to energia ruchu, sensu i prawdy. To archetyp wędrowca i filozofa, który wierzy, że życie zawsze prowadzi nas ku czemuś większemu, a każda droga, nawet ta kręta, ma swoje znaczenie. Taki Nów mówiłby: „idź”, „spróbuj”, „zaufaj”, „rozwiń skrzydła”.
Ten jednak taki nie jest. Bo choć Słońce i Księżyc spotykają się w ogniu Strzelca, choć Wenus w tym samym znaku w koniunkcji do Nowiu ukazuje szerokie horyzonty naszych pragnień, potrzeb, wyborów otwartych na przyszłość. To cała ta wizja zostaje przecięta ostrą energią tarcia, wymagającą kwadraturą do Saturna i Neptuna w Rybach. Ogień mocnego początku napotyka falę wody karzącej nam się zatrzymać. To układ, który nie pozwala na naiwny optymizm ani ucieczkę do przodu bez spojrzenia wstecz. Saturn i Neptun znajdują się w ostatecznej fazie swojego pobytu w Rybach, domykając nie tylko osobisty cykl, ale symbolicznie cały etap wędrówki przez zodiak, cykl swojego własnego wzrostu. To energia kończenia, rozpuszczania, żegnania się z iluzjami, które już nie mają mocy podtrzymywać naszej drogi.
Neptun w Rybach rozmywa granice, odsłania miejsca, w których wierzyliśmy w coś, co było bardziej marzeniem niż rzeczywistością. Saturn w tym samym znaku domaga się odpowiedzialności za to, co duchowe, emocjonalne i niewidzialne. W kwadraturze do Nowiu w Strzelcu tworzą napięcie pomiędzy potrzebą nowej wizji a koniecznością zatrzymania się i zadania sobie pytania:
Co tak naprawdę dobiega końca?
Czego nie da się już zabrać dalej?
Ten Nów mówi: zanim ruszysz w nową podróż, musisz zamknąć stare drzwi, pogasić światła w miejscach, do których już nie wrócisz, i pożegnać wersję siebie, która przestała być prawdziwa. To nie jest moment ekspansji bez refleksji. To moment, w którym sens rodzi się z domknięcia.
Dodatkowym kluczem do zrozumienia tego Nowiu jest jego władca, Jowisz, który znajduje się w Raku i porusza się ruchem wstecznym. Jowisz, planeta sensu, wiary i rozwoju, zamiast pchać nas ku zewnętrznym horyzontom, kieruje uwagę do wnętrza, do korzeni, do fundamentów emocjonalnych i rodowych. W Raku sens istnienia nie znajduje się w dalekiej podróży, ale w poczuciu przynależności, bezpieczeństwa i połączenia z tym, skąd pochodzimy. Jowisz w retrogradacji pyta, czy wiemy, na czym naprawdę stoimy, czy znamy swoje źródło i czy potrafimy je uznać bez wstydu i ucieczki. To energia, która może wydobywać tematy domu, rodziny, przeszłości, potrzeby ochrony i budowania wewnętrznego azylu, zanim wyruszymy dalej.
Ten proces komplikuje się jeszcze bardziej przez kwadraturę Jowisza do Chirona w Baranie, również w retrogradacji. To dotknięcie rany samodzielności, rany „muszę radzić sobie sama”, „nie mogę polegać na nikim”, „jeśli się zatrzymam, stracę siebie”. Chiron w Baranie obnaża miejsca, w których niezależność stała się mechanizmem obronnym, a nie prawdziwą siłą. W kwadracie z Jowiszem w Raku pojawia się pytanie o to, czy potrafimy jednocześnie być sobą i pozwolić sobie na wsparcie, czy umiemy budować swoją drogę, nie odcinając się od potrzeb emocjonalnych i więzi.
Ten Nów w Strzelcu jest więc jak napięta struna pomiędzy ogniem a wodą, pomiędzy impulsem do skoku w przyszłość a koniecznością zatrzymania się w pół kroku. To moment, w którym życie nie pozwala na ucieczkę do przodu bez sensu, ale też nie odbiera wizji. Raczej zaprasza do tego, by nowy kierunek wyrósł z prawdy o tym, co się właśnie kończy. To Nów, który nie mówi „biegnij”, ale „zrozum, dokąd i dlaczego chcesz iść”. I dopiero z tego miejsca, z domknięcia, z ciszy i z uznania własnych korzeni, może narodzić się droga, która naprawdę ma znaczenie.
To, co zostaje teraz zasiane w ciemności, dopełni się za około pół roku, podczas Pełni w Strzelcu. Wtedy zobaczymy wyraźnie, jaki sens miało to zatrzymanie, to domykanie i to wewnętrzne porządkowanie. I wtedy Saturn i Neptun nie będą już w Rybach. Do tego czasu rozgoszczą się w Baranie, rozpoczynając zupełnie nowy cykl. To, co teraz kończy się w wodzie, wtedy zacznie manifestować się w ogniu. Jowisz i Chiron również będą domykać swoje wędrówki przez znaki, w których aktualnie się znajdują, kończąc proces leczenia rany i redefinicji sensu w obszarach domu, bezpieczeństwa, samodzielności i tożsamości. Pełnia w Strzelcu pokaże, jaką prawdę udało się zbudować na fundamencie tego Nowiu czy nowa wizja ma już nie tylko skrzydła, ale i nogi, na których może stanąć. To, co teraz jest pytaniem, wtedy stanie się odpowiedzią.
Z miłością
Ewelina
Jeśli moje treści stanowią dla Ciebie wartość, możesz wesprzeć mnie stawiając mi kawę: https://buycoffee.to/energia.feniksa
Zamów rozkład kart na Nów: Rozkład
Wszystkie prawa zastrzeżone © 2024